niedziela, 25 grudnia 2016

Rywalki - Kiera Cass


Dla trzydziestu pięciu dziewcząt Eliminacje są szansą ich życia. To dzięki nim mają szansę uciec z ponurej rzeczywistości. Ze świata, w którym panują kastowe podziały, wprost do pałacu, w którym będą spełniane ich życzenia. Z miejsca, gdzie głód i choroby są na porządku dziennym, do krainy jedwabi i klejnotów. Celem Eliminacji jest wyłonienie żony dla czarującego i przystojnego księcia Maxona.
Każda dziewczyna marzy o tym, by zostać Wybraną. Każda poza Americą Singer.
Dla Americi Eliminacje to koszmar. Oznacza konieczność rozstania z Aspenem – jej sekretną miłością i opuszczenie domu. A wszystko tylko po to, by wziąć udział w morderczym wyścigu o koronę, której wcale nie pragnie.
Jednak gdy spotyka Maxona, który naprawdę przypomina księcia z bajki, America zaczyna zadawać sobie pytanie, czy naprawdę chce za wszelką cenę opuścić pałac. Być może życie o jakim marzyła wcale nie jest lepsze niż to, którego nawet nie chciała sobie wyobrazić…

Chyba nie ma na świecie nikogo, kto nie znałby historii o Kopciuszku, której zła macocha nie pozwoliła pójść na bal do księcia. Jednak, co by się właściwie wydarzyło, gdyby dziewczyna sama nie zechciała tam pójść? Co więcej, gdyby to nie był bal, a po prostu coś na podobieństwo dzisiejszego popularnego reality show, w którym musiałaby walczyć o względy księcia z 34 innymi dziewczętami? A całkowicie odchodząc od tematyki znanej baśni… Co by było, gdyby dziewczyna nie kochała księcia i wcale nie marzyła, aby stać się jego wybranką? Można się łatwo tego wszystkiego dowiedzieć, wystarczy sięgnąć po „Rywalki” Kiery Cass.

Tempo akcji jest spokojne. Chwilami autorka starała się dodać mu trochę dynamiki, jednak szybko wszystko wracało do poprzedniego stanu. Był to celowy zabieg, dzięki niemu historia wciąga powolutku, bez udziału świadomości czytelnika.


Sam sięgnąłem po tą książkę ponieważ sporo osób mi polecało, przyznam że z początku z dystansem zacząłem do tego podchodzić. Ale gdy przeczytałem pierwsze dwa rozdziały, sam nie wierzyłem, że pochłonąłem całą książkę. Wciągnęła mnie bez reszty, natychmiast pobiegłem do księgarni po drugą. Polecam.

4 komentarze:

  1. Czytałam i również mnie wciągnęła bez reszty :D Pierwsze trzy części pochłonęłam każdą w jeden dzień :D Świetna seria, aczkolwiek Korona i dodatki jeszcze przede mną ;p

    zabookowanyswiatpauli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, książka wyciąga, bo sama przeczytałam ją w jedno popołudnie, ale... No szału nie było. Lektura przyjemna, szybka, nic nie wnosząca, ale pozwoliła mi wyluzować i wyłączyć myślenie. Kolejne tomy czytałam, ale dla mnie to jest trylogia, nie seria. I tak też ją potraktowalam. Nikak nie mam ochoty na czwarty (i piąty?) tom ;)
    Buziaki ;*
    Q.

    www.doinnego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czytałam i ogromnie mi się podobała <3 Nie jest to jedna z tych wymagających i wnoszących coś do życia pozycji, ale jest lekka i przyjemna. A do tego historia dzieje się w pałacu, a ja uwielbiam takie klimaty *.* Mam za sobą również pozostałe tomy tej serii i cała TRYLOGIA podobała mi się ogromnie, ale pozostałe dwa tomy to już moim zdaniem pisane na siłę książki :/ czwarty i piąty tom, oczywiście były fajne, ale była to ta sama historia tyle że z zamianą płci oraz okropną główną bohaterką :/ Dlatego tak jak Trylogię pokochałam tak seria dla mnie nie istnieje xD Mam nadzieję, że da się z tego cokolwiek zrozumieć xD
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta seria nadal przede mną. Jesli tylko trafi w moje ręce to chętnie się z nią zaznajomię.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Moc Recenzji , Blogger